[ Wstecz - Chorwacja 2009 ]  [ ... ]  [ 8 ]  [ 9 ]  [ 10 ]  [ 11 ]  [ 12 ]  [ 13 ]  [ 14 ]  [ 15 ]  [ 16 ]  [ 17 ]  [ 18 ]  [ 19 ]  [ 20 ]  [ 21 ]
Dzień 21. Plitvicka Jezera.

        O 7.00 dopływamy do Rijeki. Dojeżdżamy do centrum i odszukujemy dworzec autobusowy. Niestety okazuje się, że z rowerami ciężko będzie załapać się na dojazd na lotnisko gdzie zostawiliśmy samochód. Musimy dotrzeć tam 'normalnie' Czyli na rowerach;) Gabrysia nie chce jechać magistralą adriatycką, ale nie mamy wyboru. Po kilku kilometrach postanawiamy, że nie ma sensu jechać we dwoje z bagażami. Gabrysia zostaje więc na przedmieściach Rijeki na jednym z placów zabaw. Ja zostawiam przyczepkę i ruszam sam w dalszą drogę.
        Jazda rowerem główną trasą to nieprawdopodobna męka. Droga wąska, z jednej strony skały z drugiej przepaść, kierowcy pędzą jak szaleni. Pierwszy raz w życiu autentycznie boję się, że wydarzy się jakiś wypadek. Szczególnie gdy wyprzedza mnie tir albo autokar...
        Na szczęście udaje mi się dotrzeć cało na wyspę Krk. Miła niespodzianka na bramkach - za wjazd na wyspę rowerem nie muszę uiszczać opłaty:)
        Na liczniku prawie 30km od Rijeki a ja czuję coraz większy stres - auto stoi na parkingu czy nie? Jest! Stoi - piękny czerwony punciak na gaz:) Wysyłam radosnego smsa do Gabi, pakuję rower do samochodu i ruszam do Rijeki. Po 3 tygodniach w siodełku, dziwnie się czuję oglądając świat przez szybę...
        Z Rijeki jedziemy już samochodem zwiedzić Park Narodowy Jezior Plitwickich. Tuż przed naszym wejściem do Parku przeszła burza. Jest też dosyć późno - wchodzimy dopiero o 17.30. Zdążymy więc przejść tylko najkrótszą trasę ale i tak jest co podziwiać...


        Dwie godziny później wyruszamy w drogę powrotną do Polski.
        Wyprawa Wyspy Chorwacji 2009 zakończona!!! :)

Poprzedni dzień       Do góry