Dzień 1. Jasienica - Bielsko-Biała - Szczecin. 21km.         Godzina 6.00 wyruszamy rowerami z Jasienicy do Bielska-Białej. Chłodno ale zapowiada się słoneczny dzień. Gabrysia pierwszy raz z pełnymi sakwami ale radzi sobie doskonale. Przed 7.00 jesteśmy na bielskim PKP. Bilety przezornie kupione już dużo wcześniej, teraz musimy tylko odszukać odpowiedni do przewozu rowerów wagon. Pociąg podstawia się, tyle że bez obiecanego przez panią w okienku wagonu. Na stronie internetowej był znaczek o wagonie dostosowanym do wymagań rowerzystów, specjalnie zmienialiśmy plan podróży żeby móc w komfortowych warunkach dojechać nad morze. Maszynista pytany o taki wagon szyderczo się uśmiecha i stwierdza, że 'tutaj takiego nigdy nie było'. No cóż Polskie Koleje Państwowe - i wszystko jasne. A więc upychamy rowery na końcu piętrowego wagonu w ten sposób, że przejście z jednej strony z dołu na wyższy poziom jest niemożliwe. Może narażamy się na wściekłość pasażerów ale przynajmniej nikt nie będzie nam obijał rowerów drzwiami.         Po ponad 9 godzinach podróży wysiadamy w Szczecinie-Dąbiu. Tutaj na podstawie prowizorycznej mapy nakreślonej ręcznie z google maps wyruszamy do Agaty, u której będziemy nocować. Agatę poznaliśmy dzięki portalowi hospitalityclub - który zrzesza osoby z całego świata umożliwiające darmowy nocleg w swoim domu lub poszukujące takowego u innych. Po kilkudziesięciu minutach jazdy w deszczu docieramy na miejsce. Agata wraz ze swoim chłopakiem przyjmują nas bardzo serdecznie. Częstują nas (jak się później okazało) ostatnim ciepłym domowym posiłkiem przed 2 tygodniową jazdą - przepyszną zupą wieloskładnikowo-warzywną;) Rozmawiamy do późnego wieczoru, dostajemy też sporo wskazówek odnośnie tego co warto zobaczyć w Szczecinie.
|
|