Słowem wstępu.         Na Jurę pojechałem w celu sprawdzenia się, a zakładając że wszystko będzie w porządku, także przygotowania do większej wyprawy do Danii. Jura jaka jest, każdy widzi;) Raczej łagodnie, trochę podjazdów, momentami dużo piachu na szlaku. Jechałem głównie Szlakiem Orlich Gniazd, częściowo Jurajskim Rowerowym Szlakiem Orlich Gniazd.         Wyjazd potraktowałem na spokojnie, nastawiając się na zwiedzanie i fotografowanie. Tym bardziej, że w plecaku miałem pożyczony obiektyw makro. Trasę zaplanowałem na 5 dni - aż zanadto aby pokoać dystans z Krakowa do Częstochowy. Tak więc nie musiałem się śpieszyć. Przez całą wyprawę pogoda była rewelacyjna - ciepło, dużo słońca, lekki wiatr i zero deszczu. Zaliczyłem większość z dawnych warowni, od których nazwę wziął szlak. |
|