[ Wstecz - Korsyka 2010 ]  [ ... ]  [ 9 ]  [ 10 ]  [ 11 ]  [ 12 ]  [ 13 ]  [ 14 ]  [ 15 ]  [ 16 ]  [ 17 ]  [ 18 ]  [ 19 ]  [ 20 ]  [ 21 ]  [ 22 ]
Dzień 22.
Bastia - prom do Livorno - Livorno Via Edmundo de Amicis
d = 23,4m.     t = 1h 53m.     max = 36,0km/h.
         Budzik nastawiony na 7.30. Wstaję bardzo powoli. Zjadam ostatnią porcję makaronu. Wystawiam wszystkie ubrania na słońce. Wietrzę i suszę buty, na końcu namiot. To przecież był mój ostatni nocleg na Korsyce...
         Dziś w planie zwiedzanie Bastii a o 15.00 prom do Livorno.



         W centrum jestem o 11. Zwiedzam cytadelę, zabytkowe kościoły, przechadzam się po wąskich uliczkach raz po raz natrafiając na schody. Po trzech tygodniach cudownych widoków, dziesątkami odwiedzonych miasteczek, po zwiedzeniu Bonifacio - Bastię zwiedzam niejako z obowiązku. Znowu jest bardzo gorąco więc zmęczony o 13.30 kieruję się już w stronę przystani promowej.
         Od 15.00 do 19.00 umieram z nudów na promie Vincent. Na przemian śpię, słucham mp3 i przeglądam dostępne na karcie zdjęcia. Prom oczywiście się spóźnia, dodatkowo muszę czekać aż wszystkie samochody opuszczą pokład - w porcie jestem dopiero koło godziny 20. Pytam o drogę w restauracji po czym odpalam piąty bieg i napieram na południe. Mam załatwiony poprzez portal hospitalityclub nocleg na przedmieściach Livorno. Jakieś 15km od portu. Jadę ponad godzinę i o wpół do dziewiatej jesetm na miejscu. Pogawędka z gospodarzami oraz nocującymi u nich innymi turystami z Rosji. Kładę się do łóżka. Wyprawa zakończona... Jutro tylko wrócę do centrum Livorno, wsiądę do busa i po północy będę już w domu.
         Przy końcu każdej mojej wcześniejszej wyprawy czułem ogromny smutek, 'że już się skończyło'. Tym razem cieszę się, że za kilkadziesiąt godzin zobaczę się z żoną i malutką córeczką:)
Poprzedni dzień       Do góry