[ Wstecz - Korsyka 2010 ]
Garść informacji i subiektywnych spostrzeżeń.

         Pogoda
         Drogi
         Ukształtowanie terenu
         Bezpieczeństwo
         Noclegi
         Ceny

         Pogoda.
         Koniec sierpnia - początek września. Przez trzy tygodnie tylko w ciągu dwóch dni spadł deszcz. Za pierwszy razem burza przeszła po godzinie. Za drugim kropiło z przerwami kilka godzin. Poza tym słońce, słońce, słońce. Jadąc wybrzeżem trzeba liczyć się z wysokimi temperaturami. W górzystym centrum wyspy jest na pewno chłodniej. Szczególnie noce - przydały mi się cieplejsze ubrania, gdy nocleg wypadał na wysokościach powyżej 1000m n.p.m. W górach drogi bardzo często biegną przez las - słońce nie dociera tam tak jak na drogach nadmorskich. Podczas zjazdów w górach ubierałem kilka warstw ubrań łącznie z nieprzemakalnymi spodniami i kurtką. Szczególnie w godzinach porannych i wieczornych.
         Za podsumowanie niech wystarczy opis - jadąc wybrzeżem podczas postojów szukałem wyłącznie miejsc ocienionych, aby odpocząć od żaru, który lał się z nieba. Podczas jazdy w górach szukałem miejsc nasłonecznionych, aby trochę się ogrzać.
         Wiatr. Nie miałem z nim większych problemów. Dwa razy zdarzyło mi się jechać z mocnym wiatrem wiejącym prosto w twarz. W sumie przez około 20km, co na 1000 wszystkich pokonanych kilometrów nie stanowi istotnego procentu.
         Do góry

         Drogi.
         Wspaniałe:) Korsyka jest miejscem wręcz stworzonym do turystyki rowerowej. Drogi niesamowice kręte, w zdecydowanej większości położone na wyrżniętych w zboczach gór terasach, czasami bez żadnych zabezpieczeń od strony opadającego zbocza. Czasami za to zabezpieczone kamiennym murkiem metrowej wysokości - idealnym do odpoczynku, przygotowania śniadania, oparcia roweru albo po prostu siedzenia i podziwiania widoków:) Oczywiście opis ten tyczy się dróg bocznych - wszystkie oznaczone przedrostkiem "D" oraz mniejszych, bez oznaczenia literowego. W dużej części drogi te oznakowane są na mapach jako drogi widokowe. Ruch na tych drogach jest niewielki, czasami w okolicach większych miejscowości większy, ale nie uciążliwy. Jazda bardzo bezpieczna - jako że drogi są bardzo kręte i wąskie kierowcy zawsze czekają na odpowiedni moment, aby wyprzedzić rowerzystę. Sporadycznie zdarzało się aby ktoś na mnie trąbił, z reguły tylko informacyjnie, że zbliża się samochód. Natomiast trzeba mieć świadomość używania klaksonów przez kierowców w trudnym terenie przed każdym zakrętem, szczególnie podczas mgły czy też nocą.
         Zupełnie inaczej sprawy mają się na drogach głównych - oznaczonych przedrostkiem "N". Tych dróg należy unikać jak ognia. Powodów jest kilka: duży ruch samochodowy, drogi poprowadzone dolinami, nie na zboczach, przez co umożliwiające bardzo szybka jazdę - duże mniejsze bezpieczeństwo niż na krętych górskich drogach, gdzie każdy kierowca dwa razy zastanowi się czy ma wystarczająco miejsca i widoczności aby wyprzedzić rowerzystę. Drogi główne pozbawione są w 90% walorów widokowych - służą jedynie do przemieszczenia się z punktu A do punktu B. Jeśli tylko jest jakaś alternatywa od głównej drogi należy ją wybrać, chyba że zależy nam na czasie...
         Jakość nawierzchni. Na drogach głównych dobra, na bocznych średnia. Część dróg bocznych jest wyremontowana, ale czasami zdarzał się słabej jakości asfalt z rozwarstwieniami i 'plamami', spod których wyzierała stara nawierzchnia. Mimo to jadąc rowerem z przednim amortyzatorem nie stanowi to problemu. Większych dziur czy wyrw w drodze stanowiących jakieś zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu nie zauważyłem.
         Ścieżek rowerowych nie ma. Ale też nie są potrzebne;)
         Do góry

         Ukształtowanie terenu.
         Bardzo wymagające:) Płaskich odcinków praktycznie nie ma (wystarczy spojrzeć na wykresy przewyższeń dla każdego dnia w fotorelacji). Albo pod górę albo w dół. Korsyka jest bardzo górzystą wyspą i po prostu nie można spodziewać się niczego innego. Trzeba natomiast zaznaczyć, że nachylenia dróg są rozsądne - tzn. nieprzekraczające średnio 5-6%. Czasami (jak np. podjazd pod Col de Bavella) prowadziłem rower, bo nie byłem w stanie jechać. Ale należy wziąć poprawkę na to, że staram się jeździć na możliwie jak najmniejszym przełożeniu i nie przeciążać stawów kolanowych na maksa. Skoro ja, będąc tak przewrażliwionym na punkcie kolan, dałem radę objechać wyspę zaliczając nawet góry w centrum Korsyki to każdy powinien sobie poradzić:)
         Do góry

         Bezpieczeństwo.
         Duże. Nie miałem żadnej nieprzyjemnej przygody ani z miejscowymi ani z turystami. Korsyka jest słabo zaludniona także większą część trasy pokonuje się z dala od ludzkich skupisk ale nigdy nie czułem się w żaden sposób zagrożony. Inna sprawa, że według zasady 'strzeżonego Pan Bóg strzeże' zawsze zapinam rower a najcenniejsze przedmioty noszę przy sobie.
         Do góry

         Noclegi.
         Najlepszym sposobem jest nocleg na dziko. Niestety moje umiejętności w wyszukiwaniu dogodnego miejsca na rozbicie namiotu są najogólniej ujmując - mizerne. Z reguły spałem po prostu tam gdzie akurat zastała mnie noc, tzn. po kilku kilometrach rozglądania się na boki w celu wyszukania jakiegoś zjazdu z drogi. Problemem jest ukształtowanie terenu - jak napisałem wyżej drogi są w zdecydowanej większości poprowadzone zboczami. Co za tym idzie, z jednej strony drogi wznosi się stok, z drugiej stok opada. Często po prostu nie ma żadnej możliwości odszukania kawałka płaskiego terenu. Czasem się udawało a czasem nie.
         Wtedy szukałem szczęścia u przypadkowych gospodarzy. Z reguły udawało mi się zostać na noc w czyimś ogrodzie, ale Korsykanie nie różnią się tutaj statystycznie od innych nacji - niektórzy boją się obcych, inni nie mają ochoty nikogo wpuszczać za SWÓJ płot, inni próbują namówić na nocleg u sąsiada albo na kempingu;). Ale kto szuka ten znajduje i zwykle tam gdzie prosiłem udawało mi się zostać na noc.
         Ostatnią możliwością jest nocleg na kempingach. Możliwość przeze mnie bardzo nielubiana. Ale skoro nie potrafię skutecznie szukać miejsca na dziko, to muszę cierpieć;) Kemping jak to kemping, nie ma czego opisywać. Może poza tym, że jakość sanitariatów nie była z reguły wysoka...
         Do góry

         Ceny.
         Walutą obowiązującą na Korsyce jest euro.
Przykładowe ceny:

Noclegi:
         na kempingu 'La Valle' w miejscowości Verghia - 8,40€ za osobę
         na kempingu 'Alivetu' w miejscowości Corte - 12,50€ za osobę
         na kempingu 'La Trinite' niedaleko Bonifacio - 11,00€ (+ 3,00€ prąd) za osobę
         na kempingu 'Tuani' w dolinie Restonica - 11,20€ (+ 1,50€ prąd) za osobę
         przy schronisku Refuge S. Pietro di Verde - 6,50€ za osobę

Zwiedzanie:
         Corte Museum - 5,30€
         Stanowisko archeologiczne Filitosa - 6,00€
         Porto - mini muzeum - 2,50€
         Bonifacio - wstęp do Kościoła św. Dominika, przejście schodami króla Aragonii, wstęp na mury cytadeli - 3,50€

Żywność: (najtaniej w większych miejscowościach sklepy spar, casino, "U", drożej w małych wiejskich sklepikach)
         Woda - darmowa z wielu przydrożnych źródeł z kranikiem:)
         Woda mineralna 1,5 litra - od 0,50€ do 1,00€
         Sok owocowy 1 litr - od 1,10€ (najtańszy, coś w stylu 'sok z biedronki') do 2,30€
         Bagietka - od 0,75€ do 1,30€
         Chleb tostowy 500 gram - 1,10€
         Ser topiony w plastrach 200 gram - 1,20€
         Ser pleśniowy cammembert 250 gram - od 1,50€ do 1,70€
         Banany 1 kilogram - 1,85€ do 2,90€
         Pomidory 1 kilogram - od 2,20€ do 2,50€
         Jogurt czterosmakowy 4x125 gram - 1,60€
         Sałatka z tuńczyka w puszce 260 gram - 1,65€
         Herbatniki (w stylu hitów bahlsena) 330 gram - 1,10€
         Coca-cola 0,33 litra - 1,50€
      Do góry