Słowem wstępu.         Skoczów - Łeba to nazwa robocza, wymyślona już po zakończeniu wyprawy przeze mnie... i tak już zostało. Cały splendor za tą podróż spływa na mojego kolegę Łukasza, który ją wymyślił, zaplanował a mnie zaproponował towarzystwo;) Tak naprawdę wcześniej nigdy nie wybrałem się rowerem na dłużej niż jeden dzień. W zasadzie to nie miałem nawet porządnego roweru... Za namową kolegi kupiłem niezłą crossówkę, bagażnik, sakwy, kask, trochę potrzebnych drobiazgów i pojechaliśmy.         Sześć dni, prawie 700km i ogromna radość z przejechania całej Polski, z południa aż nad Bałtyk. Płasko, ciepło, troszkę deszczu, ogromne zdziwienie wśród napotkanych osób, ale też wiele życzliwości.         Pierwsza wyprawa i być może najważniejsza - bo od niej wszystko się zaczęło. Sentyment do tych kilku dni pozostanie na całe życie... Ps.:         Jako że od momentu wyprawy do czasu tworzenia niniejszej strony upłynęło prawie 5 lat - szczegółowej relacji nie będzie;) Umieszczam jedynie garść zdjęć (karta pamięci miała aż 16Mb...) |
|